Wiersze

Anna Karenina?

 

Śmieszne,

dzisiaj w modowym blogu

pisałaby o bucikach

z wydętą buzią lżyłaby moherów.

 

– Mój poprzedni partner – mówiłaby –

 

– co za oszołom,

chciał mi zabronić spotykać się z synem.

Czub.

 

Innych użyłaby słów,

nie zacytuję.

 

Kto to zresztą jest

Anna Karenina.





*  *  *

W telewizji lubię być na biało

gdy słońca pestki odkręcają szprungę

i linoleum z czasów Gierka na podłodze

rozwija pewność, że nie zmieniło się wiele.

 

Bo w telewizji czas upływa krótko

ludzie się kręcą, twarze raczej smutne

praca i gdzie by człowiek z serca,

z żarem chciał mówić – usta są przymknięte.

 

Smutna instytucja, narzędzie wspaniałe,

nawet z wyglądu dowodzi, że nie ma

siły i ochoty by cokolwiek zmienić,

bo życie jest ważne i ubezpieczenia.

 

Że życie jest ważne, z tym zupełna zgoda

ale do tego potrzeba odwagi

mi się wydaje.

 

Trzeba przebudzenia.

 

 

22.06.2016





Ale gdzie pieniądze są?

 

 

Nie jestem ja jakimś potworem,

by nękać sobotnim wieczorem;

nie jestem jak głupiutkie cielę,

by męczyć rano w niedzielę

 

i nawet wytrzymam jeszcze

poniedziałku poranne powietrze.

Ale czy za swoją pracę

otrzymam ja wreszcie płacę?

 

Czy nie jest to wstydem Ojczyzny

pozbawiać mnie gotowizny?

 

Czy Czesio w Lidelu i Augusta w Żabce

tylko oni zasługują na regularne płace?

Czy taksówkarz w firmie, czy kierowca w Uberze

ma płacone, gdy tylko skutecznie dowiezie?

A wytwórca i dostawca idei już nie?

Nie ma swojego związku więc nie musi jeść?

 

Wstyd mi Ojczyzno za ciebie

i boli mnie to podwójnie,

że tylko użyć potrafisz

i tylko szurnąć umiesz.

 

Przewidywalna jesteś, szkoda na ciebie słowa

Polska Rzeczpospolita Demo/Liberalno/Ludowa.






Dawcy dobrobytu.

 

Gdańsk. Rozbiły się dzwony,

śmierćparada, zmiana warty

rekonstruktorów Garnizonu Danzig

przed grobem prezydenta

 

co się postawił kolegom. Uwierzył

w swoją polityczną siłę. Dziś

biskup, dawny polowy wojska polskiego,

udostępnia przybytek na honory.

 

Rozbiły się dzwony, mocno, cóż to

za okazja? Pierwszych wolnych wyborów,

gdy umówiono się kto

ile bierze i kto jakie stanowisko

 

obejmie. Jak piramidalne kłamstwo

obciążyło tę ziemię, ten lud

omroczały, zaślepiony, przez wieki zanoszący

modły do deski z gwoździem. Jak

 

przykro mi, jak ogromnie przykro. Pytanie

we mnie zrywa się, szamoce – o głupotę. Czy

wrodzona? Czy naniesiona tu i spojona

z dawnymi bałwańskimi kultami – tak mocno,

 

że obudzić tego ludu nie można? Każda

kolejna fala straszliwych pobudek, kolejne

spływanie krwią – tylko ból wzmagają

ale i tym silniejsze modły do królowej niebios,

obwołanej współzbawicielką, powołanej na

Królową Polski. Tak oto: Totus Tuus –

 

– Wiara uprowadzona z progu Zbawienia.

Ból i bolesne rozpasanie kłamstwa,

z radością i zapałem przyjmowanego jak zbawienie:

tak – zburzmy nasz dom – nastanie wspólnota dobrobytu.

Dzwony rozbiły się nad Gdańskiem.

 

 

4.06.2019






O rzecznik

 

Bo gdyby przyszła krowa

O, krowa miałaby posłuch

Albo gdyby pod okna

mordę wystawił motłoch

i gdyby zionął na nie

Znalazłby posłuchanie

 

Lecz kiedy rączka szczupła

przedłoży, zaznaczy, opisze

rzecznik roztoczy władzę

rzecznik orzeknie wisieć






Potwarz

 

Potwarz ma na imię Georginia,

Georginia ma urody byłej twarz,

rzeczywistość chce kształtować i uginać

taką potwarz musi znosić naród nasz.

 

Oto jocker – twarz kobiety zniekształcona,

co nie umie przyjąć godnie swoich lat,

w takim stanie tu przysłana stanu żona.

Skąd ten koszmar, na co liczy naród nasz?

 

W twarz łojeni, na trzy strony wystawieni –

po co kraj więc? Obowiązek może ten przerasta nas?

Może lepiej się zrzeknijmy, Państwo moi,

gdy rozumu na ten ciężar jest nam brak?

 

Może nie stać nas po prostu na ojczyznę?

----------------------------------------------------

Dobrze – powiem, gdzie przyczyna tego stanu jest.

Za królową uznajecie czarny bohomaz z blizną,

to głupota wasza i to potwarz wasza jest.






Na wieść o tym, że TVP produkuje film o Zenku Martyniuku.

 

wjersz

 

 

moja ojczyzna bije mnie w twarz

produkuje film o Zenku Martyniuku

 

Panie Zenonie, czy ja coś do pana mam?

Nie. Ale pan chyba rozumie –

w obliczu widma Eurazji i geostratega Dugina,

który zapewnił nas, że na Polskę w Eurazji

miejsca niet.

 

Pan chyba rozumie, panie Zenonie,

po tych wszystkich naszych doświadczeniach

gdy jeszcze nawet nie policzyliśmy czaszek

zagrzebanych w kloakach i pod śmietnikami...

 

Ja nie o tym, że mamy życie udrapować

kirem

i dzieciom na placu zabaw

rzucać kamienie nagrobne

pod nogi

 

nie miałoby to sensu, byłoby przeciw-życiem

ale i przeciw-życiem jest siły

inwencję czas i środki

lokować w muzyce – wybaczy pan – rozrywkowej

bardzo.

 

Misja publicznych mediów – czym jest

panie Zenku?

Czy ukłonem stosownie do ilości fanów,

czy nalewaniem oleum do dzbanów,

do czaszek, by znów nie były kopane

po śmietnikach.

 

 

12.11.2019